W Wielki Piątek drużynę Korony Warszawa na obiektach Akademii Sztuki Wojennej gościł miejscowy Rembertów, a stawką spotkania był niezwykle ważny komplet punktów, który zespołowi z Rembertowa pozwoliłby odskoczyć od stawki zespołów zagrożonych relegacją do B klasy, natomiast Koronie dałby szansę na dogonienie rywali w walce o utrzymanie w lidze.
Patrząc na wiosenne wyniki obu zespołów wiadome było, że żadna z drużyn nie odstawi nogi.Nasi rywale w 4 wiosennych kolejkach grali z pierwsza trójką ligi (porażka z Escolą 2:4 i BUGiem II 2:3, a także zwycięstwo nad Radzyminem 4:1) i ligowym outsiderem - Koroną Jadów (zwycięstwo 2:0). W tych spotkaniach zawodnicy ASzWOJ-u zdobyli szesć punktów.
Koroniarze po 4 wiosennych potyczkach zgromadzili 9 punktów, jednak strata z jesieni powodowała, że inny rezultat jak wygrana w przed świątecznym meczu nie była brana pod uwagę.
Od początku spotkania obie drużyny wzajemnie się badały, próbując długo utrzymywać się przy piłce. Warunki pogodowe, które momentalnie się zmieniały, także nie ułatwiały spokojnej gry. Brakowało składnych, zaczepnych akcji, z których któraś z drużyn mogłaby zrobić coś konstruktywnego.
W 18 minucie mecz na dobre się rozpoczął, kiedy to długie podanie po linii od Starosza otrzymał Kowalewski i przepchnął obrońcę, po czym znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem gospodarzy i ze stoickim spokojem wpakował piłkę obok ofiarnie interweniującego Jerzaka. Dla Kowala był to już 17-ty gol w sezonie.
Od tego momentu uwidoczniła się przewaga gospodarzy, który skrupulatnie dążyli do wyrównania, natomiast gracze Korony próbowali swoich sił przy kontratakach. Taki obrót sprawił, że do końca pierwszej połowy gracze ASzWoj-u oddali kilka strzałów, które w żadnym stopniu nie zagroziły bramki strzeżonej przez Bichtę, natomiast nasz zespół był w końcowych fazach pierwszej części gry kompletnie niewidoczny.
W drugiej połowie gospodarze jeszcze mocniej podkręcili tempo, przez co kilkakrotnie wykonywali stałe fragmenty gry, które jednak nie zagrażały naszej bramce.
My swoją najlepszą okazję zmarnowaliśmy w 73 minucie, kiedy to błąd bramkarza gospodarzy próbował wykorzystać Mateusz Kasprzak, jednak po minięciu dwóch rywali, piłkę z linii bramkowej wybił "Sawik", boczny obrońca Rembertowa.
Do końca spotkania nasi zawodnicy zachowali spokój i koncentrację i mimo kilku okazji ASzWoju, koroniarze dowieźli upragnione zwycięstwo do końca!
Przed meczem każdy z nas miał świadomość, że to będzie kolejne z ciężkich spotkań, dodatkowo z przysłowiowym nożem na gardle. Gospodarze byli w tym spotkaniu zespołem lepszym, bardziej umiejętnie grającym piłką. Naszym zawodnikom nie wychodziło tego dnia kompletnie nic, jednak sztuką jest wygrywać również takie mecze, w których zespołowi kompletnie nie idzie. Przed nami Święta Wielkanocne czyli czas, w którym możemy kompletnie zresetować głowy i wrócić z kolejnymi siłami do batalii o pozostanie w A klasie. Do tego celu jeszcze daleka droga, ale w myśl zasady "Jesień Wasza, Wiosna nasza", konsekwentnie dążymy do realizacji postawionych celów!
WESOŁYCH śWIĄT!!!